Świetne ujęcie które miałem swojego czasu na tapecie. |
Opis filmu
The ring jest to remake filmu japońskiego reżysera Hideo Nakaty pod tym samym tytułem. Reżyserem odpowiedzialnym za powstanie remake jest Gore Verbinski. Dla mnie warto obejrzeć obydwie części z tego powodu, że każda z nich jest fenomenalna pod różnymi względami. My jednak omówimy sobie tylko amerykańską wersje. Zyskała ona na tyle duże uznanie, że grzechem byłoby nie umieszczenie recenzji tego filmu na tym blogu jako jednej z pierwszej.
Moje wrażenia
Film jest fantastyczny według mnie i warty obejrzenia co zaznaczę na wstępie. Bedzie to chyba moja pierwsza recenzja gdzie film mi pasuje od A do Y bo aby było Z to się dowiesz drogi czytelniku na końcu. Na początku omówimy sobie pierwszy mankament czyli fabułę. Ma ona małą nie spójność porównując go do pierwowzoru jest wersją dla dzieci prawdę mówiąc. Pierwowzór to ciężki film który trzyma w napięciu jak gorączka, a remake w tym względzie wypada blado. Pomijając ten drobny szczegół przejdźmy do fabuły. Moim zdaniem historia ukazana jest bezbłędnie jest trochę typowych schematów których można się spodziewać, ale trochę. Cały czas jesteśmy karmieni świetnymi ujęciami które wraz z muzyką tworzyły i dalej tworzą na mnie piorunujące wrażenie. Tutaj pojawi się drugi mankament fabuła która nie umywa się do pierwowzoru dla mnie to są zupełnie różne filmy pod tym względem. Aby złego stało się za dość wystarczy powiedzieć, że historia taśmy wokół której kręci się część fabuły w pierwowzorze została lepiej wyjaśniona. Dalej nie będę kontynuował tematu, ponieważ zostałem poinformowany aby postarać się nie spojlerować.
Podsumowanie
The ring to świetny film warty według mnie obejrzenia kilka razy. Warto również zainteresować się pierwowzorem który da zupełnie inne wrażenia i z tego co zauważyłem w zależności który film obejrzymy jako pierwszy ten będziemy uważać za lepszy. Osobiście nie doradzę który warto jako pierwszy, ale powiem, że warto oba. Pomimo, że ten wpis przypomina trochę napaćkany i porównanie dwóch odmiennych filmów sądzę, że tak jak w przypadku piły ciężko mówić o jednym nie poruszając drugie. Na chwile obecną i moje doświadczenie pisarskie. Mam tylko nadzieje, że moi drodzy czytelnicy wybaczą mi początkowe gafy.